Zadziwiające.
Usłyszałam w radiowej "Trójce", że niż demograficzny nareszcie uzdrowi sytuację przepełnienia klas w szkołach. Uczniowie staną się prawdziwym podmiotem dla swych nauczycieli, bo gdy będzie w każdej klasie tylko po kilkunastu uczniów, dla każdego znajdzie się czas, aby nauczyciel pracował z nim indywidualnie. Wreszcie w polskiej szkole zaistnieje sytuacja porównywalna do szkół na zachodzie.
Piękne.
Jednocześnie w jakiejś innej stacji, nie chyba gazecie...hm, nie pamiętam już gdzie, wyczytałam lub usłyszałam, że w pewnej małej szkole w klasach uczy się tylko po ośmiu-dziewięciu uczniów. Prawda, że luksusowa sytuacja. No ale cała społeczność gminy drży w posadach. Bo jak to? Tych kilku uczniów w każdej klasie uczy aż ... trzynastu nauczycieli!!! No i bum! Akcja zakrojona na szeroką skalę i szkoła do likwidacji. Przecież jednostka terytorialna nie będzie utrzymywać tych nauczycieli-darmozjadów i szkoły dla kilkunastu razem wziąwszy uczniaków.
Wiadomo, te szkoły, gdzie mało uczniów będzie się szybko likwidować, dopełniać (okropne określenie) nimi inne szkoły. I znów będziemy mieli po trzydziestu w klasach, aż już zanikną dzieci w tym państwie i nareszcie rząd i pani Szumilas będą mieli święty spokój z oświatą. Tylko komu będzie ona wtedy ministrować?
Wykończyli państwowe żłobki i przedszkola, wykończą i szkoły.
Biedni rodzice. Nakręcani przez władze rządowe i terytorialne oraz media coraz bardziej nie znoszą szkoły, a głównie nauczycieli. Zupełnie nie wiedzą, co się dzieje.
Aby zadbać o zdrowie swych pociech, płacą już za lekarzy, szczepionki itp. Płacą za żłobki i przedszkola, a za chwilę będą płacić za szkoły, bo tych państwowych będzie jak na lekarstwo i będą chodzić do nich dzieci z najuboższych rodzin oraz tych patologicznych. Cała reszta będzie kształcić swoje dzieci prywatnie.
O narodzie manipulowany, pokaż mi przedstawiciela rządu, który kształci swą pociechę w rejonowej szkole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz