środa, 25 września 2013

Burki przy budzie.

Wygrałam w sądzie. Wróciłam do pracy. Wróciłam teoretycznie, bo praktycznie mamy urlop zdrowotny, na który wcześniej dyrektor nie wyraził zgody.Nie lubię nic nie robić w sensie dosłownym.Czas przeznaczony na roczną walkę w sądzie postanowiłam wykorzystać także dla siebie. Zamiast siedzieć bezczynnie na zasiłku wybrałam się na studia podyplomowe. Wybrałam kierunek wyjątkowo przydatny w szkole, w której na 25 uczniów jest 25 orzeczeń poradni psychologiczno  - pedagogicznej o trudnościach dydaktycznych. Jak wygram w sądzie to ułatwię dyrektorowi wypełnienie moich kwalifikacji do nauczania 2 przedmiotów jeszcze możliwością powierzenia mi terapii dzieci z trudnościami dydaktycznymi. Przy okazji poszerzę swoje kwalifikacje. Tak też zrobiłam.

wtorek, 17 września 2013

PRZYCHODZI BEZROBOTNY BELFER DO DYREKTORA

                    PRZYCHODZI BEZROBOTNY BELFER DO DYREKTORA, (który  też kiedyś walczył ze swoim pracodawcą w sądzie pracy) i mówi: " Panie dyrektorze, czy znalazłyby się u pana jakieś godziny dla mnie ?" A dyrektor na to: " Ależ panie Janie, sam pan wie, co pan zrobił w ubiegłym roku. Zeznawał pan w sądzie na korzyść tych dwóch pań. Musi pan wiedzieć, że, tak jak one, jest pan wyklęty!!! Będzie miał pan kłopoty z pracą. Te panie wygrały, bo rzucały oszczerstwa na swoją szkołę,  szkalowały koleżanki. Tak wygrały, a pan się do tego przyczynił."

Finanse szkoły raz jeszcze.

Nauczycielce źle naliczono wysługę lat. Miała etat rozdzielony na dwie szkoły. Obie naliczyły wysługę, nie uzgadniając między sobą, kto ma być płatnikiem tego świadczenia. Efekt łatwy do przewidzenia. Nauczycielka, nie mająca świadomości, że świadczenie to otrzymuje podwojone dostała pismo o konieczności zwrócenia na konto szkoły około czterech tysięcy.

piątek, 6 września 2013

Szkoła, byt oderwany od rzeczywistości.

Jan Hartman, filozof i etyk, profesor zwyczajny Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozpętał dyskusję swoim twierdzeniem na temat polskiej szkoły: "Tego nie da się zreformować. To trzeba po prostu zamknąć." Posypały się głosy za i przeciw, jak zwykle o tej porze. Takie głośne dyskusje o szkole trwają zawsze od wiosny do końca wakacji. Później jest zawsze tak samo. Ten dziewiętnastowieczny  przeżytek rozpoczyna swoją pracę i tak do kolejnych wakacji.