sobota, 16 czerwca 2012

Pierwszy września



Ważny dzień. Rodzicu! Twoje dziecko idzie po raz pierwszy do szkoły! Masz się cieszyć, czy wręcz odwrotnie? Przecież nagle ktoś obcy ma zacząć ingerować w jego wychowanie i kształcenie. Ktoś po za Tobą będzie kształtował jego sposób myślenia, system wartości, sposób widzenia siebie.  Przez długi czas zadawałeś sobie pytania:
  • Jaką szkołę wybrać?
  • Ile zajęć dodatkowych nałożyć na barki swojego dziecka?
  • Jak zachęcić go do nauki?
  • Czy polubi nauczyciela, kolegów?
  • Czy da radę funkcjonować w grupie rówieśniczej?
  • Czy  będzie bezpieczny?
  • Czy będzie się rozwijać intelektualnie,  emocjonalnie, twórczo?
  • Czy nabierze poczucia własnej wartości?
  • Czy znajdzie przyjaciół?
  • itp. .............................................?
Można długo wyliczać wszystkie wątpliwości, obawy,  lęki. Można także udawać, że obawy te nie istnieją „przecież nie jest fajtłapą, jakoś sobie poradzi”.  Wygodne, proste rozwiązanie dla wielu rodziców. Najczęściej metoda ta się sprawdza. Dziecko radzi sobie raz lepiej, raz gorzej, ale w konsekwencji brnie do celu. Najczęściej z niechęcią i bez zapału dociera do końca edukacji. Tylko czasem pojawia się myśl; „gdzie zniknął jego zapał i radość uczenia się? Uspokajamy się natychmiast, tłumacząc sobie, że wszystkie dzieci są leniwe i krnąbrne , trzeba to przeżyć i już. To taki etap, prawda? Można tak właśnie, zachowamy spokój i optymizm co do przyszłości naszej pociechy. Dotyczy to jednak niewielu rodziców. Duża część uczniów ma kłopoty na którymś z etapów edukacji. Wówczas trzeba siłą rzeczy wejść w bliższy kontakt  ze szkolną rzeczywistością. Dobrze jest mieć świadomość jak ona wygląda.
Czy jest się czego bać?  Zdecydowanie tak!!!

 Warto pozbyć się złudzeń. Szkoła to smutna konieczność, niestety nie ma dla niej alternatywy. Rodzice powinni  łatwiej zrozumieć sytuację swojego dziecka, jeśli uświadomią sobie kilka oczywistych, a jednocześnie ważnych spraw:
  • szkoła nie uczy pytać dlaczego, dociekać przyczyn, wnioskować, działać twórczo i niestandardowo, logicznie myśleć
  •  nie wychowuje, nie wzmacnia systemu wartości, nie uczy prawidłowych relacji społecznych
  •  nie rozwija talentów, nie buduje poczucia wartości, nie wskazuje sensu i celowości samokształcenia
  •  nie potrafi wskazać przydatności nabytej wiedzy i umiejętności
  •  nie stanowi żadnej alternatywy dla świata pozaszkolnego
     
To właściwie jaka jest rola współczesnej szkoły? Odpowiedź jest prosta. Z  założenia szkoła ma dawać  rodzicom złudne przekonanie, że system edukacji objął  ich dziecko opieką i świetnie się z tego zadania wywiązuje.  Wyliczając wszystko czego szkoła nie realizuje, można pokusić się o wskazanie działań realizowanych przez system edukacji , które szkoła spełnia z całą pewnością:
  • zabija twórcze myślenie i niszczy kreatywność
  • tłamsi jednostkę i niszczy indywidualizm
  • tworzy ramy, schematy, stereotypy
  • uśrednia zdolności
  • zaniża wymagania
  • pogłębia trudności dydaktyczne
  • tłamsi ambicje i zapał
  • deformuje poczucie własnej wartości
  • skutecznie rozwija kompleksy i zahamowania
  • uczy konformizmu, cwaniactwa, lenistwa, demoralizuje
  • deformuje obraz relacji społecznych
  • rozwija biurokrację, produkuje sterty papierów, które decydują o jakości jej pracy
  • poucza rodziców, wyrokuje o możliwościach dziecka, naznacza je
  • demonstruje bezradność wychowawczą we wszystkich sytuacjach
To tylko część działań, które można obecnie przypisać szkole publicznej. Czy zawsze tak jest? Oczywiście, że nie.  O wszystkim decyduje najczęściej przypadek. Czasem w najgorszej szkole dziecko może trafić na nauczyciela pasjonata, mistrza, który poprowadzi je za sobą, wspomoże rozwój, rozbudzi ambicje, będzie mentorem i przyjacielem. Każdy z dorosłych przeszedł etapy edukacji szkolnej. Łatwo możemy więc zrobić retrospekcję naszego procesu kształcenia.  Ilu mistrzów, mentorów spotkaliście na tej drodze? No właśnie! Zawsze wyjątki potwierdzają regułę.  Jeśli ktoś miał takie szczęście, zachował swojego mistrza w sercu, to niestety jako rodzic jest w jeszcze gorszej sytuacji. Wie, czego powinien życzyć sobie dla swego dziecka, potrafi dostrzec wagę procesu kształcenia i wychowania. Rozumie, że proces ten silnie determinuje dalsze losy człowieka.
O jakim etapie kształcenia piszę? Oczywiście o wczesnoszkolnym,(szkoła podstawowa i gimnazjum), bo on właśnie determinuje dalsze losy dziecka. "Strzeż się szkoły" , to nie puste hasło, to rzeczywistość, którą przy odrobinie wysiłku, łatwo zdemaskować na wszystkich płaszczyznach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz